Dnia 9 maja 2017 roku spod szkoły w Kamieńcu wyjeżdżamy na Powiatowe Zawody w Piłce Nożnej do Ożarowic w składzie: Filip Hoin, Paweł Łabiak, Paweł Kaduk, Paweł Spende, Kaspar Miczka, Kacper Pałetko, Jakub Iwan, Patryk Kionka, Marek Ulfik, Michał Ławiński. Wszystko pod okiem p.Wójcika. Na miejsce trafiamy nieco po godzinie 9:00. Zostają rozlosowane grupy meczowe. Trafiamy na drużynę gospodarzy (z Ożarowic) oraz ze Świerklańca. Nasz pierwszy mecz przeciwko Gimnazjum z Ożarowic rozgrywamy około godziny 11:00. Nasi przeciwnicy od początku zaczynają napierać, ale po dwóch szybkich kontratakach udaje nam się objąć prowadzenie 2:0. W drugiej połowie tracimy bramkę, co powoduje nerwową końcówkę. Na szczęście udaje nam się wygrać 

i zdobywamy pierwsze cenne punkty. W kolejnym meczu fazy grupowej stawiamy czoła Gimnazjum ze Świerklańca. Mecz jest naprawdę wyrównany, nasza defensywa skutecznie odpiera ataki,
a napastnicy nie pozostają dłużni przeciwnemu bramkarzowi. W końcu przeciwnicy popełniają błąd
w rozegraniu piłki i na prowadzenie wysuwa nas, strzelając swoją 3. bramkę, P. Łabiak. Wygrywamy wynikiem 1:0, co daje nam pierwsze miejsce w grupie.

Nadszedł czas na mecze półfinałowe, w których mierzyły się drużyny: Świerklaniec - Krupski Młyn oraz Kamieniec - Brynek. Po pierwszym meczu awans do finału zapewnili sobie zawodnicy ze Świerklańca. Zaraz po nich przyszedł czas na nas. Od samego początku to my prowadzimy grę, cierpliwie rozgrywamy piłkę i udaje nam się strzelić bramkę na 1:0, strzelcem zostaje P. Spende. Chwilę później po kolejnym skutecznym ataku piłkę do siatki kieruje F. Hoin. W dalszej części meczu mamy jeszcze parę dobrych sytuacji do strzelenia bramki, jednakże nie udaje nam się strzelić kolejnego gola, a jak mówi piłkarskie przysłowie: „Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić". Tak też się dzieje, nasi przeciwnicy wykorzystują swoje nieliczne sytuacje strzeleckie i doprowadzają do remisu (2:2). Walczymy do końca, ale niestety nie udaje się nam zmienić wyniku i do rozstrzygnięcia spotkania potrzebne są rzuty karne. Po pierwszych czterech seriach bramkarze są bezradni, ale
w kolejnej to nasz bramkarz, popisując się piękną paradą, broni rzut karny.

Awansujemy do finału - czeka na nas rywal, z którym już raz się mierzyliśmy (Świerklaniec). Mecz jest bardzo wyrównany, ale to nam udaje się strzelić pierwszym. Bo dobrej akcji strzela F. Hoin. Niestety po krótkiej chwili także przeciwnikom udaje się zdobyć bramkę wyrównującą. Mecz kończy się kolejnym remisem i ponownie potrzebne są rzuty karne. Tak jak w półfinale zaczynamy bezbłędnie. Po pełnych nerwów pięciu seriach rzutów karnych jeden z przeciwników w końcu popełnia błąd, nie trafiając w bramkę. Wygrywamy całe zawody. Po wszystkim celebrujemy nasze zwycięstwo, robimy pamiątkowe zdjęcie wraz z naszymi rówieśnikami ze Świerklańca i w świetnych nastrojach wracamy do domu.

Tydzień później 17 maja, po wygranej w Ożarowiach, jedziemy na dalszy etap rozgrywek.
Na zawody 1/4 województwa udajemy się do oddalonej o blisko 50km Ciasnej. Po godzinnej podróży w końcu docieramy na miejsce, gdzie czekają już na nas drużyny z: Lublińca, Rybnej (Tarnowskie Góry) oraz Ciasnej. Zostajemy od razu podzieleni na pary półfinałowe. Po losowaniu naszym przeciwnikiem zostaje gimnazjum z Rybnej. W pierwszym meczu szybko swoje sytuacje wykorzystują F. Hoin oraz P. Łabiak,  ustalając wynik na 2:0. Przeciwnicy nie poddają się i jeszcze pod koniec pierwszej połowy strzelają bramkę kontaktową, ale zaraz po rozpoczęciu drugiej części meczu odpowiadamy tym samym (3:1). W końcówce nasi rywale próbują nawiązać walkę, strzelając bramkę na 3:2, jednak to nam udaje się wygrać i awansować dalej do finału.

W finale gramy przeciwko szkole z Lublińca, która także wygrała swój mecz półfinałowy. Po pierwszym gwizdku od razu zostajemy zmuszeni do obrony. Niestety, bardzo dobra gra przeciwnego bramkarza nie pozwala nam wykorzystać żadnej z naszych sytuacji, a dobrze skonstruowane ataki drużyny przeciwnej powodują stratę bramki. Tego meczu nie udaje nam się wygrać i kończymy cały turniej na 2 miejscu, co nie daje nam już możliwości awansu do dalszych rozgrywek. Mimo wszystko pokazaliśmy się z dobrej strony. Po rozdaniu dyplomów i zrobieniu sobie pamiątkowego zdjęcia udajemy się w podróż powrotną do Kamieńca.

Filip Hoin